Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 maja 2010

Mokotów nie chce "bazgrołów"

Przed majówką odwiedziłyśmy Sklep i Galerię SUDAWIA przy ul. Racławickiej 27, gdzie Jacek Górski ze swoją małżonką Aleksandrą dbają nie tylko o to, by nie zanikły regionalne polskie smaki, ale także aby taki sam los nie spotkał więzi sąsiedzkich.


Żeby inicjować życie sąsiedzkie nie trzeba być animatorem z zawodu. Często nam się wydaje, że za stan społeczności i miejsca, w którym mieszkamy odpowiedzialni są „inni”. Ci mityczni ONI to właśnie urzędnicy, specjaliści, policjanci, pracownicy socjalnie i cała reszta wszelkich służb, które powinny dbać o nasze bezpieczeństwo, komfort, czystość i zabezpieczenie materialne, co jednocześnie zwalnia nas samych z odpowiedzialności. Problem polega na tym, że ONI nie działają wystarczająco. Dzieje się tak z wielu przyczyn, więc nie warto ekscytować się spiskową teorią dziejów, że robią to specjalnie. Często nikt nie sprawdza efektywności ich pracy, systemowe rozwiązania są złe, więc działalność wielu instytucji wymaga gruntownej reformy. My, jako mieszkańcy możemy zacząć wymagać, ale trudno jest wyegzekwować jakąś zmianę, gdy nie ma ani NAS mieszkańców, ani sprecyzowanego pojęcia dobra wspólnego.

Możemy wymagać, ale możemy także zacząć działać. Tak, jak to zrobił Jacek Górski. Przykład działań, które zainicjował, jest odpowiedzią na patową sytuację, w której znaleźli się mieszkańcy okolic Racławickiej i Kazimierzowskiej. Jacek nie chciał być obojętny na stan elewacji budynku, w którym znajduje się jego sklep oraz okolicznych kamienic, które od lat pokryte były wulgarnymi napisami- śladami zbrodni farby w sprayu, które z założenia mają niszczyć, a nie mają zbyt wiele wspólnego ze sztuką graffiti. Prośby i rozmowy z urzędnikami nie rozwiązały problemu. W takiej sytuacji wiele osób załamałoby ręce i pozostało przy narzekaniach na źle pracujące służby. Jacek Górski postanowił jednak, że skoro posiada dwie ręce oraz drabinę i zapewne kilku innych sąsiadów dysponuje podobnym zaopatrzeniem- zamazaną część kamienicy odmalują sami. Wspólnota mieszkańców zakupiła farbę i w niedzielę 25 kwietnia przy Racławickiej 29A odbyła się akcja Niedziela Bez Bazgrołów. Udało się zebrać 20 sąsiadów, którzy chociaż nie znali się dobrze, odpowiedzieli swoją pomocą na apel o zadbanie o swoje otoczenie.

Wiadomo, że nie może tak być zawsze. Spontaniczna grupa sąsiadów nie będzie wykonywała za darmo zadań, należących do miejskich służb, ale w ten sposób pokazali, że można dokonać wyboru między biernym oczekiwaniem na zmianę, a czynna odpowiedzią na problemy, jakie niesie ze sobą rzeczywistość, w której mieszkamy. Akcja ta nie była skierowana przeciwko komuś. U jej podłoża znajdowała się silna niezgoda na niszczenie miejsca zamieszkania sąsiadów z Mokotowa. W rezultacie udało się odmalować zamazany budynek, a ludzie, biorący udział w tej akcji, w naturalny sposób poznali się i wymienili kontaktami. Postanowili także, że odnowią kolejne części swojego sąsiedztwa, ale to nie jedyne wydarzenia, które będą miały miejsce w tej okolicy w najbliższym czasie- na 29. Maja, przy okazji Dnia Sąsiada w Sudawii zaplanowany jest koncert piosenki żeglarskiej Arkadiusza Wlizło (więcej informacji o zaplanowanych imprezach oraz dokładną relację z Niedzieli Bez Bazgrołów znajdziecie na stronie www.sudawia.pl).

Niedziela Bez Bazgrołów może być inspiracją dla innych sąsiedztw. Mamy nadzieję, że urzędnicy także poczują inspirację i zainteresują się rewitalizacją otoczenia, za które oficjalnie są odpowiedzialni z ramienia samorządu, a związku z tym- podejmą konkretne działania. Oprócz odnowienia budynków powinni także się zastanowić, kto i dlaczego je tak niszczy i zamiast karać i walczyć, znaleźć inne ujście, a przede wszystkim- przyczyny agresji tych młodszych sąsiadów z Mokotowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz